Okres przejściowy w cale nie musi być nudny. Nieraz nawet wyczekuję tej formy treningów - pełen relaks.
Po październiku, w którym jeździłem głównie rozjazdowo i dla przyjemności - szukając nowych ciekawych dróg, listopad to miesiąc, w którym najmniej czasu spędzam na rowerze. Nie znaczy to, że przestaję się ruszać. Pod koniec października zacząłem korzystać z kriokomory w celu przyśpieszenia regeneracji i leczenia różnych mikrokontuzji po sezonie. Nie długo zacznę ogólnorozwojowe treningi na siłowni Cool-Gym (www.coolgym.pl). Korzystać będę również z basenu, sauny, łaźni i masaży… sama przyjemność:). A wszystko to można znaleźć w jednym miejscu – www.cstr.pl – Polecam!
Na zimę planuję uruchomić narty biegowe. Już kilka razy przymierzałem się do zakupu, ale w tym roku postawiłem sobie to za cel. No i realizuję go. Pisząc ten tekst siedzę sobie w butach i wybieram pomiędzy Salomonem a Rossignolem:) Może ktoś się zna i coś mi doradzi?
Nieraz na pewno założę narty zjazdowe, ale to już bardziej dla frajdy, chodź też można dać wycisk nogom. Pierwsze szusy w tym roku planuję od 12 grudnia we Włoskim regionie Val di Sole. Został już tylko miesiąc – yupi!
więcej
więcej
więcej
więcej