2008-07-06, 20:00Kraków

Mio Fujifilm Bike Maraton - Kraków - 06.07.2008.

6 lipca, dzień po maratonie w Szczawnicy, odbyła się VI edycja z cyklu Mio Fujifilm Bike Maraton w Krakowie. Był to dla mnie kolejny sprawdzian adaptacji organizmu do ciężkiego wysiłku dzień po dniu w celu odpowiedniego przygotowania do etapowego wyścigu Bike Challange, który wybrałem jako swój główny cel w tej części sezonu. Najważniejsza jest regeneracja organizmu, ale problemem, z którym musiałem się zmierzyć po bardzo ciężkim maratonie w Szczawnicy było doprowadzenie roweru do takiego stanu, żebym mógł na nim wystartować. Pomógł mi przy tym mechanik walczący o tytuł najlepszego mechanika w Europie. Odratował zatarte klamki w moich Magurach, jednak z tylnym hamulcem było gorzej, usterka nie została zdiagnozowana do tej pory, a efekt był taki, że nie było efektu… hamowania. Na szczęście przedni hamulec działał dobrze, przerzutki również. Prognoza pogody przewidywała słoneczną niedzielę, wieczorem wymieniłem jeszcze koła na te z moimi ulubionymi Twisterami i zmieniłem numerek. Rower był gotowy, zjadłem jeszcze porządną kolację i poszedłem spać… Rano dojechałem na Krakowskie Błonia, gdzie było miasteczko sportowe z wieloma stoiskami. Od razu zauważało się, że startujących jest rzeczywiście dużo. Mimo to zapisy szły sprawnie, organizator był przygotowany na większą liczbę startujących. Trasa, którą pamiętałem z ubiegłego roku, była szybka, z podjazdami średniej długości, w środkowej części poprowadzona ciekawymi ścieżkami w lesie, ale niestety z płaską końcówką. Zdecydowanie maraton ten jest zaplanowany w celu rozpowszechnienia kolarstwa MTB wśród niedzielnych rowerzystów.

p1040261_400Na starcie pojawili się najlepsi maratończycy w Polsce oraz tacy zawodnicy jak bracia Brzózka, Kornel Osicki, Bogdan Czarnota czy Mariusz Gil, coraz częściej startujący również w maratonach MTB. Zapowiadało to poważne ściganie i walkę nie tylko z samym sobą. Na takiej trasie ważną rolę odgrywa jazda w grupie. Standardowo już w tym cyklu start odbywał się falowo, tzn. najpierw sektor z najlepszymi zawodnikami z poprzednich edycji, dalej sektory podzielone na grupy wiekowe. Rozwiązanie to pomaga ustrzec od korków i niepotrzebnej nerwówki na pierwszych kilometrach. Myślę jednak, że dla maratończyków lepszy byłby podział na dystanse, szczególnie dla tych jadących długi dystans, którzy mogliby od początku jechać swoim tempem, nie odpierając ataków z Mega i walczyć pomiędzy sobą.

Od startu trzymałem się z przodu, czułem się bardzo dobrze, nogi kręciły się lekko, jakby zapomniały o wyścigu dzień wcześniej. Od wjazdu do lasu, gdzie po opadach na ścieżce powstała warstwa śliskiego błota, grupka się rozerwała, z przodu jechali bracia Brzózka, Kornel oraz Mariusz. Ja razem z Pawłem Urbańczykiem i Aleksandrem Dorożałą kawałek za nimi. Trudniejsze technicznie miejsca zmuszały mnie do ostrożniejszej jazdy, kontrolując prędkość tylko przednim hamulcem, co spowodowało, że odjechał mi Paweł. Miejsc trudnych technicznie było w tym roku dużo więcej. Widać, że organizator starał się, aby trasa była atrakcyjniejsza i w środkowej części poprowadził maraton nowymi leśnymi drogami z ciężkimi podjazdami, na których miejscami trzeba było nawet prowadzić. Do rozjazdu jechałem z Alexem, który zjechał na Mega. Dalej już sam, wyprzedzając masę ludzi z dystansu Mega. Pętla, którą Giga pokonywało dwa razy, była za krótka i już od samego rozjazdu trzeba było uważać i omijać kolarzy z Mega. Końcówka natomiast, podobnie jak w roku ubiegłym, płaska szybka i nudna, bo poprowadzona pomiędzy ogródkami działkowymi. Ale trzeba było jakoś wrócić na Błonia.

img_0503_400

Ostatecznie na mecie zameldowałem się 6 open, 5 w kategorii i, co mnie najbardziej cieszy, jako pierwszy wśród studentów.  Po raz trzeci wygrałem tę klasyfikację i do zdobycia całego pucharu pozostaje mi jedynie dobrze pojechać finał. Po wyścigu udałem się na zapewniony przez organizatora masaż, bardzo pomocny przy regeneracji. Cała impreza odbyła się bez żadnych zgrzytów, czekam jedynie na ciekawsze lokalizacje następnych maratonów. Myślę, że Zawoja jak najbardziej do takich należy.

Relacja i wyniki ukazały się na portalu mtbnews.pl: http://www.mtbnews.pl/content/view/443/37/

http://www.mtbnews.pl/content/view/438/37/

 


Wszystkie artykuły:

Badania wydolnościowe w Rzeszowie w dniach 3-5.03.2013!
(2013-02-15, 09:00)
Badania wydolnościowe w Rzeszowie w dniach 3-5.03.2013!
Miło mi poinformować, że już po raz kolejny, dzięki współpracy z ...
więcej
Zapraszam na zgrupowanie w Rimini! 15-24 luty 2013
(2013-02-06, 20:00)
Zapraszam na zgrupowanie w Rimini! 15-24 luty 2013
Obóz treningowy – Rimini Wszystkich, którzy chcą jak najlepiej przygotować się ...
więcej
Informacje o Górskich Mistrzostwach Polski - Rzeszów - 08.09.2012
(2012-09-05, 10:00)
Informacje o Górskich Mistrzostwach Polski - Rzeszów - 08.09.2012
Zamieszczam informacje o sobotnim wyścigu. Dojdzie jeszcze trochę opisu, ale póki ...
więcej
Leczenie i nowy rower...
(2012-06-10, 20:00)
Leczenie i nowy rower...
Ubiegły tydzień minął mi na dochodzeniu do siebie i lataniu ...
więcej
Cyklokarpaty - Strzyżów - 27.05.2012
(2012-06-03, 20:00)
Cyklokarpaty - Strzyżów - 27.05.2012
Sporo się działo od napisania pierwszego akapitu jeszcze dzień przed ...
więcej
Bike Maraton - Kluszkowce - 26.05.2012
(2012-05-26, 22:00)
Bike Maraton - Kluszkowce - 26.05.2012
Wieczorem, dzień przed maratonem, docieram z Asią do Kluszkowiec. Jest ...
więcej
Copyright © 2010 Piotr Sarna All rights reserved.