2011-05-31, 20:00Planowanie TANKSTELLE

Poniedziałek obudził nas słoneczną pogodą. Jeszcze sobie pozwoliliśmy odespać weekend, choć pewnie należałoby się już przyzwyczajać do wcześniejszego wyścigowego wstawania. Początek dnia i tak zrobiliśmy sobie bezstresowy. Przekręciliśmy sobie rowerkami nad jezioro. Asia łapała promienie, ja wykorzystałem czas na pisanie relacji i zaznajamianie się z mapami. Po południu ruszyliśmy do Sonthofen – miejscowości startu pierwszego etapu.

 

img_1092_400

Szybko załatwiłem sprawy rejestracji i odebrałem gadżety - kolejna torba do kolekcji. Na chwilę zatrzymuję się przy profilu trasy całego wyścigu, jego też chcę dołączyć do swojej kolekcji;).

Następnie korzystając z przygotowanych już w Polsce map ruszyliśmy zapoznawać się z trasą. Priorytet - jak najlżej pod górkę. Jednak nie zawsze to było możliwe, a może nawet ważniejsze było, żeby po prostu złapać ten bidon w trasie. Na pierwszy umówiony punkt dojeżdżamy bez problemu, wybieramy miejsce na podjeździe, duży zasięg widoczności, super. Ruszamy w kierunku drugiego, według map oddalonego o 10 km. Szybko okazuje się, że nie będzie łatwo. Droga jest w przebudowie i całkowicie zamknięta na 6 tygodni. Miejscowy tłumaczy nam, że przejechać damy radę, ale nie raz stoją Polizei i chcą viel Geld… Szukamy objazdu, najkrótszy liczy ponad trzydzieści kilometrów. Czy Asia zdąży? Spróbujemy, Ja szacuję 1:15 na rowerze (dwa podjazdy – razem około 1100 m w pionie + zjazdy). img_1161_640

img_1113_400

Rozglądając się za najlepszym miejscem do złapania bidonów, przyglądałem się też kluczowym punktom trasy.

img_1120_400

 

 

 

 

 

 

 

Mając pierwszy etap zaplanowany, wstępnie popatrzyliśmy na punkty podczas drugiego etapu. Pierwszy i drugi wydawał się oczywisty, dwa razy przejeżdżaliśmy w pobliżu jednego miejsca, ale czy stąd dojadę do końca? Robiło się późno, resztę musieliśmy zostawić na wtorek. Przy okazji mogliśmy podziwiać piękne skaliste szczyty, a pogoda upiększała je różnymi zjawiskami. Wieczorem wróciliśmy do hotelu, trochę zestresowani, czy plan się uda.

img_7804_400Kolejnego dnia pogoda przywitała nas deszczem, to trochę komplikuję sprawy. Jechać na punkty trzeba, tylko co z treningiem? Po nocnych przemyśleniach, to, co wydawały się oczywiste, czyli podwójny punkt na drugim etapie został podważony. Po dokładnym przemyśleniu wprowadziłem poprawki. Przesuwając drugi punkt o kilka kilometrów, w miejscu gdzie prawdopodobnie wszyscy będę łapać bidony, ja będę miał prawie pusty i zyskam nad nimi przewagę 1 kg – chytry plan:).

Wracając w pobliżu pierwszego etapu pogoda jest trochę łaskawsza i prawie przestaje padać. Do mety trasą jest około 20 kilometrów. W sam raz na dzisiejszy trening. Wskakuję w ciuchy, na rower i ogień. Poznając końcowe kilometry pierwszego etapu będę miał sporą przewagę w psychice. Trasa od razu przypomina o tym, że jestem w Alpach. Mokre, kręte ścieżki podnoszą mi adrenalinę. Kilka miejsc oceniam jako niebezpieczne na wyścigu – dobrze, że już o nich wiem. Czeka mnie podjazd na około 300 metrów w pionie, w sam raz na podkręcenie tempa i małe przepalenie. Poznaję każdy zakręt na ostatnim zjeździe, dalej już uliczkami w Pfrontent trochę skracam i wskakuję do auta w umówionym z Asią miejscem, bo mimo wszystko już zdążyłem trochę zmoknąć.

Wieczorem miałem już wszystko przygotowane do wyścigu, również zestaw na wszelki wypadek, gdyby "ktoś" potrzebował. Bidony gotowe do zalania, a w plecaku wszystkie inne rzeczy dla Asi. Możemy spokojnie iść spać, od jutra czterodniowa gonitwa, nie tylko na trasie, ale również przed i po.

img_1132_400img_1133_400


Wszystkie artykuły:

Obóz treningowy - Riva del Garda - 5-12.04.2008
(2008-04-12, 10:00)
Obóz treningowy - Riva del Garda - 5-12.04.2008
wkrótce...
więcej
Obóz treningowy - Rimini - 29.02-16.03.2008
(2008-03-16, 10:00)
Obóz treningowy - Rimini - 29.02-16.03.2008
Obóz treningowy Rimini 29.02-16.03.2008 Po wypadku 18 grudnia 2007 roku, kiedy ...
więcej
Podsumowanie sezonu 2007
(2007-12-31, 10:00)
Podsumowanie sezonu 2007
Podsumowanie sezonu. Jesienne wieczory co roku służą mi za czas odpoczynku ...
więcej
Korsyka - 16-28.10.2007
(2007-10-18, 09:00)
Korsyka - 16-28.10.2007
10 niezapomnianych dni. Już przed wyjazdem wiedziałem, że nie będzie to ...
więcej
Podsumowanie sezonu 2006
(2006-11-09, 10:00)
Podsumowanie sezonu 2006
Podsumowanie sezonu 2006. Jeden z pierwszych artykułów w Gazecie Codziennej Nowiny ...
więcej
Salzkammergut 2005 - bikeworld.pl
(2005-07-09, 21:00)
Salzkammergut 2005 - bikeworld.pl
Pierwszy artykuł o Kolarstwie Górski, w którym przewinęło się moje ...
więcej
Copyright © 2010 Piotr Sarna All rights reserved.